Brian Lewis, zabił żonę "za spędzanie czasu na Facebooku”

Chociaż Hayley Jones i Brian Lewis nigdy nie zawarli związku małżeńskiego, od 13 roku życia byli nastoletnimi ukochanymi i uznawali się za męża i żonę. Jednak po założeniu rodziny, gdy Lewis stracił pracę, zaczęły się pojawiać pęknięcia w związku. Po wcześniejszej przerwie zawodowej na rzecz opieki nad dziećmi, Hayley ponownie podjęła pracę jako asystentka opiekuńcza i zaczęła poszerzać swoje horyzonty społeczne. Zaczęła też dużo czasu spędzać na czacie internetowym Facebooka.

Ku frustracji Lewisa, Hayley była nieco skryta w nowym życiu online - powstrzymując Lewisa od dostępu do strony i wyłączając komputer, aby uniemożliwić mu oglądanie jakichkolwiek treści. „Nie byłem zadowolony z tego, że cały czas spędzała przy komputerze" - mówił później sądowi Lewis. „Byłem podejrzliwy, gdy zamykała laptopa. Nie sądziłem, żeby z kimkolwiek się spotykała, ale byłem podejrzliwy co do tego, z kim rozmawia i kto wysyła jej rzeczy na komputer". Relacje partnerów pogorszyły się do tego stopnia, że 2 marca 2009 roku Hayley zmieniła swój status na Facebooku z małżeństwa na singielkę. To popchnęło już i tak wściekłego Lewisa na krawędź wytrzymałości. 8 marca słyszano, jak mówił przyjaciołom: "Jeśli nie mogę jej mieć, żaden inny też nie będzie mógł, prędzej ją zabiję". Cztery dni później kobieta już nie żyła. We wczesnych godzinach 12 marca Lewis dźgał Hayley przez trzy warstwy odzieży i dwa śpiwory, a następnie udusił ją. Pozwolił też, aby dwójka jego dzieci znalazła ciało matki w salonie ich rodzinnego domu. Lewis został osadzony w więzieniu na całe życie, ale rodzina Hayley sądzi, że oskarżenia ze strony partnera zepsuły jej reputację. "Tak, zmieniła swój status na singiel na Facebooku," powiedziała matka Hayley, Sally, "ponieważ się rozstali. Jednak ona po prostu czatowała z przyjaciółmi i rodziną. Nawet policyjna ekipa kryminalistyczna powiedziała, że to była jałowa rozmowa. Nie zrobiła niczego złego. Była wierna od samego początku. Zabił Hayley z powodu własnej paranoi. Zabrał naszego aniołka bez powodu."